
Usta Prawdy (wł. Bocca della Verità) – okrągły, marmurowy medalion, o średnicy ok. 175 cm, znajdujący się w Rzymie, przedstawia oblicze brodatego bóstwa. Istnieje wiele teorii na temat jego pochodzenia i funkcji. Jego wiek szacowany jest na ponad 2000 lat.
W dobie kryzysu pytanie kluczowe… Zadawane nie tylko przez inwestorów, ekonomistów czy przedstawicieli sfery biznesu i finansów: skąd wziąć środki … Burzy ono również spokój właściciela zabytku, który po wielu latach pukania do urzędów, licznych wyrokach i apelacjach sądowych, wreszcie wchodzi w posiadanie własności po swoich przodkach.
Stając przed zdewastowaną nieruchomością ze smutkiem konstatuje, że wspaniałe niegdyś dworek i park, które znał ze zdjęć i obrazów przechowywanych w domu, natychmiast potrzebują zastrzyku pieniędzy, aby dotrwały do czasu nim dorosną wnuki…
…Marzenia i plany z młodości
Złorzeczy urzędnikom, że nie troszczyli się o podstawową choćby konserwację sypiącego się dachu, popękanych rynien czy też zawilgotniałych tynków przyziemia nieruchomości, znajdującej się w gminnej ewidencji zabytków. Z niepokojem spogląda na zarys alei parku, ginącej w trawie i samosiejkach, nieliczne kępy szlachetnych krzewów i smętne kikuty starych akacji, kasztanowców, klonów i lip…
Wracają marzenia i plany z czasów młodości, kiedy po studiach obiecywali sobie z żoną, że odzyskają tą nieruchomość, która do końca wojny należała do dziadka. Zdobędą środki własną pracą, są przecież zdrowi, mają dobre zawody i ogromną determinację do działania. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, żeby urzeczywistnili swoje plany.
A teraz, jak na ironię, zaskakuje go przykra refleksja… Zamiast odczuwać satysfakcję, radość, że nareszcie… Dostrzega, że nie takiego finału sprawy oczekiwał. Przed oczami jaskrawo jawi mu się niemal całkowity upadek zabytkowego dworu przez kilkadziesiąt lat zarządzania nim przez gminę, czyli obcych, przypadkowych ludzi, niewrażliwych na „cudzą”, a więc „niczyją”, jak zwykli mówić, własność. Kiedy przeszukuje internetowe strony znajduje liczne przykłady zaniedbania zabytkowych obiektów ze strony, odpowiedzialnej za to dziedzictwo w świetle prawa, administracji samorządowej i państwowej.
Nawet doraźne kontrole i inspekcje Najwyższej Izby Kontroli nie są w stanie zahamować i odwrócić tendencji głębokich zaniedbań urzędniczych w dziedzinie ochrony i konserwacji zabytków. Raporty NIK powiększają tylko negatywną statystykę a wnioski i zalecenia z ogromnym trudem przebijają się do świadomości wykonawczej odpowiedzialnych organów i osób.
„Papierowa ochrona zabytków”…
Na jednym z blogów natrafia na cykl publikacji pt. „Papierowa ochrona zabytków w Polsce”. Autorzy śledzący i opisujący sprawy podobne do jego własnej, są głównie prawnikami lub szefami znanych firm konserwacji i rewaloryzacji zabytków, którzy osobiście występowali przed sądami w imię ochrony i przywrócenia zabytków prawowitym właścicielom. Analizowali na podstawie dokumentów postępowanie spadkowe oraz działania przetargowe urzędów, które często, nawet po przydzieleniu środków na konserwację zabytku, były niweczone przez firmy słabo przygotowane do wykonawstwa tego rodzaju prac, stosujące najtańsze materiały i technologie. Wygrywały jednak przetargi, bo oferowały najniższe koszty realizacji robót, odpowiadające urzędnikom, dla których nie liczyła się jakość i fachowość lecz ilość „ratowanych” obiektów. Ilość, która w opinii doświadczonych konserwatorów i wybitnych specjalistów w branży, oznaczała po niedługim czasie przeciwieństwo jakości. Zabytki w okresie kilku, kilkunastu lat po przeprowadzonych zabiegach rewaloryzacyjnych przy użyciu, w wielu przypadkach, „taniej chemii” zamiast odpowiednich naturalnych materiałów, popadały najczęściej w większą ruinę niż ta, w jakiej znajdowały się przed podjęciem prac.
Publikacje pomogły przetrwać trudny okres, do świadomości nowo upieczonego właściciela dotarło wreszcie, że gorycz jest też udziałem innych ludzi, znajdujących się w podobnej sytuacji. Postanawia, że należy podjąć wszelkie działania, aby ratować dworek i jego otoczenie. Nie można się poddawać, kiedy pojawia się jakakolwiek szansa… Wtedy zrozumiał również, że dzięki tym publikacjom odnalazł drogę postępowania. Zaczyna studiować przepisy o ochronie zabytków, pisma konserwatorskie, oferty firm konserwacji zabytków. Wreszcie, umawia się na rozmowy z fachowcami, jeździ na targi i wystawy konserwacji zabytków odbywające się w kraju. Zgromadzona wiedza zaczyna go pasjonować na tyle, żeby podjąć niestacjonarne studia podyplomowe w dziedzinie konserwacji na jednym ze znanych wydziałów architektury.
… Skąd wziąć pieniądze ?
A pieniądze, skąd wziąć środki na inwestowanie w zabytek… Rozpatrywali z żoną różne możliwości: pożyczka części brakujących środków od znajomych, chociaż wariant zdawałoby się wygodny został jednak odrzucony ze względów towarzyskich i honorowych. Kredyt bankowy nie wchodził w grę - nie chcieli się zadłużać w tych niepewnych latach na wiele lat, a także wiązać poręczycieli. Pozostał jeszcze kredyt pod zastaw hipoteczny domu… Uznali to rozwiązanie za możliwe i wygodne do przyjęcia, bowiem nie wymagało dodatkowych zobowiązań poza własnym obciążeniem.
Kiedy zaczęli się rozglądać za bankiem, który udzieliłby kredytu hipotecznego na korzystnych warunkach, ktoś ze znajomych wskazał im jeszcze inną możliwość, z której sam skorzystał… Mąż przypomniał sobie, że studiując przepisy ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, natknął się na kilka artykułów regulujących zasady udzielania dotacji celowej z budżetu państwa. Przeznaczona jest ona na dofinansowanie prac konserwatorskich, restauratorskich lub robót budowlanych przy zabytku wpisanym do rejestru zabytków. Właściwie to ich zabytek spełniał warunki określone w ustawie. Składając wniosek solidnie przegotowany , według wskazówek znajomego, mogli się ubiegać o dotację nawet w wysokości 50% nakładów koniecznych na wykonanie wszystkich robót ustalonych w kosztorysie zatwierdzonym przez wojewódzkiego konserwatora zabytków. Projekt kosztorysu, wykonany przez kolegę architekta, został złożony w wojewódzkim urzędzie ochrony zabytków i oczekiwał na rozpatrzenie.
Link programy i priorytety MKiDN…
Raz kozie śmierć, pomyślał zadowolony, że sprawy przybierają przynajmniej właściwy obrót, i kliknął w laptopie na stronie głównej witryny Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego po zakładką „Na skróty” link „programy ministra”. Znalazł właściwy program: Dziedzictwo Kulturowe Priorytet 1: „Rewaloryzacja zabytków nieruchomych i ruchomych”, o który chodziło… Zgromadził na biurku wszystkie potrzebne dokumenty i upewnił się, czy nabór wniosków na termin jesień – wiosna jest aktualny. Bez trudu pobrał niezbędne materiały z programu do złożenia wniosku – regulamin, instrukcję, wzorcowy wniosek… Kiedy zapoznał się z nimi, założył konto i postępował dalej zgodnie z instrukcją… Nic prostszego, pomyślał, gdy właściciel ma koncepcję rewaloryzacji obiektu zabytkowego, uzyskał niezbędne pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków, w tym zatwierdzony kosztorys robót, no i oczywiście posiada źródła, przynajmniej częściowego, finansowania robót.
Był przekonany, że połowę niezbędnych środków własnych na tą inwestycję życia zgromadzą z żoną. Liczył, że drugą połowę kwoty pozyska z dotacji celowej ministerstwa. Zdążył się zorientować jak wielu wnioskodawców zabiega o dofinansowanie: najliczniej w tej kolejce ustawiają się parafie i związki wyznaniowe, firmy prywatne, stowarzyszenia posiadające zabytki. Ale też spora rzesza prywatnych właścicieli zabytków zamierza skorzystać z dobrodziejstwa dotacji. Trudno się dziwić, wszak dziedzictwo kulturowe bez względu na rodzaj własności i osobę właściciela jest własnością narodową. Chociaż, ze względu na kryzys, te kilkadziesiąt milionów złotych z budżetu państwa przeznaczonych na rewaloryzację zabytków, to skromna kwota. Jednak zawsze jakieś kilkaset obiektów otrzyma środki na konieczne prace przy zabytkach.
Może wśród nich znajdzie się nowo upieczony właściciel zabytku. Szanse na pomyślną opinię komisji a następnie decyzję ministra mają wszyscy, którzy złożyli swoje wnioski, zwłaszcza ci, których wnioski spełniają formalne i merytoryczne kryteria, określone w ustawie i instrukcji.
KEN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz